Pewnie każdy z was zadał sobie kiedyś pytanie, dlaczego fotograf za dzień „pstrykania” bierze takie pieniądze prawda? Często zdaża się, że na spotkaniach mam podobne pytania, a kiedyś, gdy nawet nie miałem cennika na stronie w wiadomościach mogłem przeczytać, że „mój znajomy zrobi to taniej” itp. Tutaj dochodzimy do kwestii świadomości klienta do tego co zamawia. Coraz częściej mam pary, które otwarcie mówią „wiem co zamawiam, wiem jakie zdjęcia Pan robi dlatego wiem ile to kosztuje”. To miłe. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy wie z czym wiąże się praca fotografa. W tym wpisie postaram się wytłumaczyć za co tak na prawdę płaci zamawiający. Skupię się głównie na fotografii ślubnej, ale musicie pamiętać, że w każdym rodzaju fotografii będzie podobnie.
Skupmy się najpierw na pracy, którą widzicie. Spotykamy się w dniu ślubu na ok 15 godzin plus godzina na dojazd i później wykonujemy sesję, która powiedzmy, że z dojazdami zajmie 4 godziny. Razem z wami spędzam 20 godzin. Gdy przyjmiemy standardowy pakiet z fotoalbumem za 2500 zł, na chwile obecną mamy 125 zł/h. Brzmi fajnie prawda? 🙂 odliczmy teraz koszty, które ponosić muszę przy każdym ślubie. Bezpośrednie koszty to oczywiście materiały dla Was, fotoalbum, przestrzeń dyskowa. Zawsze zaznaczam, że wykonuje materiały na wysokim poziomie, wykonane na profesjonalnych maszynach, składane ręcznie, gdzie cena nie jest taka jak na Allegro czy w pobliskich sklepach, tylko dużo większa. Doceniają to klienci, którzy mają pewność, że produkty będą doskonałe, zdjęcia dokładnie takie jakie być powinny i co najważniejsze, wytrzymają próbę czasu. Koszty, które przy tym ponoszę, to ok 500 zł. Z waszej wpłaty zostaje nam już 2000 zł o przekłada się na 100 zł/h. Pamietajmy jednak, że praca fotografa nie kończy się na weselu czy sesji. Potem to czego wy nie widzicie, to kopiowanie ponad 100 GB materiału, selekcja ok 3000 zdjęć żeby wybrać te najlepsze, co trwa kilka godzin (przyjmijmy średnio 5 godzin), no i obróbka, która może potrwać do kilkunastu godzin (ślub plus sesja plenerowa). Niech dla rachunku będzie to 20 godzin. Doliczmy przygotowanie albumu i wysłanie do druku, to kolejne 2 godziny. Z waszej pozostałości wpłaty - 2000 zł, przeliczmy teraz stawkę godzinową. 2000/42=48 zł/h w przybliżeniu. Już nie jest tak kolorowo, a nie policzyliśmy jeszcze pozostałych wydatków. ZUS, hosting strony, domena, księgowa, prąd, leasingi za aparat czy komputer, karty sd, dyski przenośne, szkolenia, itd. Wymienione rzeczy to koszty ok. 13000 zł rocznie. Mówimy tu cały czas o kosztach, a gdzie wypłata na życie czy jakieś odłożone pieniądze na niespodziewane wydatki?
Dalej uważacie, że kwota 2500 zł to dużo za zlecenie? Pamiętajcie też, że fotografia ślubna to mocno okresowy biznes. Trzeba szukać innych gałęzi fotografii w pozostałe miesiące.
Na koniec, żebyście nie potraktowali tego jako wpis-użalacz. Jest to opisanie, na co „idą” Wasze pieniądze za zlecenie, żebyście mieli tego świadomość :) Trzeba tutaj dodać, że jest to praca, która sprawia niesamowitą satysfakcję. Poznanie wspaniałych ludzi, poznawanie różnych kultur, osobowości - są to wartości dodane, których nie można wycenić dodatkowo. Jest to coś wspaniałego, gdy człowiek odlicza dni do kolejnego wesela, żeby poznać kolejne osoby czy tradycje. Każde zlecenie ma inny klimat, a ja mam tą przyjemność, że mogę to przeżywać z Wami :)